Skutki Strategii Lizbońskiej
Mało tego skutki jej wprowadzenia spowodowały jeszcze wiekszą lukę rozwojową pomiędzy krajami Członkowskimi Unii, a Stanami Zjednoczonymi. Reformy nie spełniły i nie osiągnęły zamierzonych celów poprzez niezwykle opieszałą oraz słabą koordynację wszelkich działań i brak determinacji politycznej, aby faktycznie coś zmienić na lepsze. Wydany raport podsumowujący przez byłego przewodniczącego parlamentu europejskiego, przyniosło efekt tzw. ponownego odpalenia Strategii Lizbońskiej, czyli relaunch.
Podpisano kolejne deklaracje do 2006 roku, które skrytykowano natychmiast jako bardzo powierzchowne i nie mające szans realizacji. W 2009 roku ówczesny szwedzki przewodniczący parlamentu europejskiego Fredrik Reinfeldt, osobiście i oficjalnie uznał, iż Strategia Lizbońska okazała się wielką porażką. W 2010 roku, także w dalszym ciągu negatywnie oceniano mozolną realizację Strategii.
Niemożliwością okazała się idylliczna koncepcja przegonienia technologicznie mocarnych Stanów Zjednoczonych przez Europę. Na 2010 rok PKB miał przekraczać 3%, niestety zatrzymał się w miejscu 1,9% i od lat nie wzrastał. Publikowane przez Europejski Związek Izb Przemysłu i Handlu, dane wykazały, iż zapóźnienie w stosunku do USA stale pogłębia się odnośnie finansowania nauki i rozwoju konkurencyjności rynku i wynosi obecnie około 20-30 lat. Za główny powód niepowodzenia wskazano oportunizm Krajów Członkowskich w stosunku do ograniczenia przywilejów socjalnych, biurokracji. 75% luki między UE, a USA spowodowane jest przez niższe wskaźniki zatrudnienia w Europie oraz krótszy czas pracy. Głównymi problemami Europy, podkreślającymi jej słabość są kłopoty z rynkami pracy.
Krajobraz po Strategii Lizbońskiej, który podsumowano ostatecznie w marcu 2010 roku na szczycie Unii Europejskiej.
...